Recenzja filmu „Oppenheimer”.

Biografia jednego z najważniejszych naukowców XX wieku, J. Roberta Oppenheimera, stała się inspiracją dla ekscytującego filmu „Oppenheimer” w reżyserii Christophera Nolana. Film ten jest trzygodzinną epopeją, która nie tylko przybliża nam geniusz jednego z twórców bomby atomowej, ale również ukazuje jego wewnętrzne zmagania, relacje między naukowcami oraz skomplikowane procesy polityczne towarzyszące Projektowi Manhattan.

Christopher Nolan, znany ze swoich innowacyjnych i skomplikowanych filmów, tym razem podejmuje się ukazania, jak mechanika atomowa splata się ze stosunkami międzyludzkimi. Twórcy udaje się złożoność nauki zestawić z ludzką małostkowością, ambicją i zazdrością. Wykorzystuje swoją charakterystyczną strukturę narracyjną, bawiąc się chronologią i wielowarstwowością, aby podkreślić przyczyny i decyzje, które miały wpływ na losy świata.

Działanie filmu nie ogranicza się do laboratoriów czy sal konferencyjnych. Obejmuje również sceny z udziałem wybitnych aktorów takich jak Josh Hartnett, Kenneth Branagh, Matt Damon czy Robert Downey Jr., którzy odgrywają role kluczowych postaci w świecie naukowym, wojskowym i politycznym tego okresu. Każdy z nich pragnie wpływać na dziedzinę amerykańskich badań i eksperymentów jądrowych od II wojny światowej, po wyścig zbrojeń i zimną wojnę.

Film nie jest jedynie suchym przedstawieniem faktów. Nolan wprowadza również elementy biblijne i ironiczne echa wydarzeń, tworząc bardziej złożoną i głęboką narrację. Choć film nie unika pewnych niedociągnięć, takich jak niezbyt dobrze nakreślone postaci drugoplanowe czy brak perspektywy Japończyków, jego zalety przewyższają te wady.

Kluczem do sukcesu „Oppenheimera” jest główna rola Cilliana Murphy’ego. Aktor ten z pełnym oddaniem i mistrzostwem przedstawia postać zmagającą się z paradoksami swojego życia, mając oczy pełne żałoby, szaleństwa i charyzmy. Jego gra jest wsparta wspaniałą pracą kamery Hoyte Van Hoytema, która uwypukla zarówno majestatyczne krajobrazy, jak i subtelną grę aktorską.

„Oppenheimer” to nie tylko film dla miłośników nauki czy historii. To również refleksja nad naturą geniuszu i jego wpływem na świat. Przepełniony emocjami i moralnymi dylematami, film ten jest aktualny i ważny, a także znakomicie zrealizowany. Jest to gratka nie tylko dla fanów Nolana, ale także dla tych, którzy pragną zrozumieć, jak indywidualne decyzje i ambicje mogą kształtować bieg historii. W swojej interpretacji, Nolan nie tylko celebruje Oppenheimera jako jednego z gigantów swojego czasu, ale również stawia przy nim znak zapytania, tworząc wieloznaczną i intrygującą opowieść.

Moje ocena to 8/10