Nightmare Alley – Recenzja

Nightmare Alley - Recenzja

Guillermo del Toro wyróżnia się wśród wielu znanych twórców filmowych (takich jak Stephen Spielberg, Christopher Nolan, Ridley Scott, Sam Mendes, David Fincher itp.) estetycznie spektakularną i enigmatyczną naturą swoich dzieł. Wcześnie zafascynowany przemysłem filmowym, del Toro rozwinął pasję do makijażu i efektów specjalnych, zanim założył własną firmę, Necropia. Del Toro postanowił później spróbować swoich sił jako reżyser, debiutując w 1993 roku filmem Cronos. Następnie hiszpański reżyser zrealizował tak znane filmy jak Blade II, Hellboy (i jego sequel Hellboy: Złota armia), Labirynt Pana, Pacific Rim, Crimson Peak oraz Kształt wody. W 1997 roku hiszpański reżyser nakręcił swój drugi film – Mimic (w wytwórni Miramax). Starając się wprowadzić wizualną estetykę lub liryczne piękno do plugawej groteski, del Toro definiuje swoją twórczość poprzez znaczący wpływ/związek z elementami horroru i baśni.

Nightmare Alley - Recenzja

W wyniku jego trwającego przez całe życie zainteresowania potworami i stworzeniami – które postrzega jako reprezentacje ogromnej pierwotnej siły – wiele z nich zostało zastąpionych w jego filmach kinowych. Oprócz zdobycia kilku nominacji i wyróżnień za swoje filmy, Del Toro został uznany za jedną ze 100 najważniejszych osób na świecie przez magazyn Time w 2018 roku. Otrzymał również gwiazdę motion picture na Hollywood Walk of Fame w 2019 roku. Wraz z wydaniem Nightmare Alley, który jest oparty na powieści o tej samej nazwie z 1946 roku autorstwa Williama Lindsaya Greshama, filmowiec Guillermo del Toro i Searchlight Pictures dostarczają najnowszy film z wpływowego i kreatywnego umysłu del Toro. Czy najnowszy film reżysera wyróżnia się i może być dumny ze swojego miejsca w branży filmowej, czy też jest zbyt ambitny i wyjątkowy jak na tego „potwora i fabułę”?

Fabuła

Stanton „Stan” Carlisle (Bradley Cooper), człowiek uciekający i więzień swojej przeszłości, podróżuje przez kraj jako wędrowiec w 1939 roku. Ringmaster wędrownego karnawału, Clement „Clem” Hoatley (William Dafoe), przychodzi zaufać nieznajomemu po spotkaniu tam Stantona „Stana” Carlisle. Stanton szybko wpasowuje się w rodzinę wesołka, zaprzyjaźniając się z mentalistką Zeeną Krumbein (Toni Collette) i jej pijanym mężem Peterem „Pete’em” Krumbeinem (David Strathairn), który jest w posiadaniu specjalnej książki przedstawiającej skomplikowane procedury odczytywania znaków i rozszyfrowywania kodów kluczy. Stanton dostrzega szansę i udaje mu się wykraść cenną księgę, uciekając z jarmarku wraz z aktorką Mary Elizabeth „Molly” Cahill (Rooney Mara).

Po pewnym czasie Stanton i jego partnerka stają się sławami w wielkiej metropolii dzięki ich coraz bardziej lubianym występom w klubach nocnych. Po jednym z występów młody chłopak poznaje psychiatrę Lilith Ritter (Cate Blanchett), która jest zadowolona z umiejętności Stantona i posiada kluczową wiedzę na temat osobistych sekretów swoich pacjentów. Stanton czyni wysiłki, aby wygrać nad Lilith, gdy spotykają się, prosząc o pomoc w schemacie oszustwa bogatych osób w mieście, zwłaszcza Ezra Grindle (Richard Jenkins), który jest chętny do rozstania się z jego gotówką na link do zaświatów. Niebezpieczeństwo zaczyna się rozwijać, ponieważ tragedia jest tuż za rogiem, jak Stanton planuje, jak grać jego znak.

Guillermo del Toro to świetny twórca

Uwielbiam oglądać filmy, dlatego mam kilku ulubionych twórców, których szczególnie lubię. Oczywiście, niektórzy z najbardziej znanych twórców, jak Nolan, Spielberg czy Scott, są również jednymi z najbardziej rozpoznawalnych i tworzą wiele „szumu” za każdym razem, gdy ich nowy projekt zostaje ogłoszony lub rozpoczęty. Muszę jednak przyznać, że Guillermo del Toro jest doskonałym filmowcem, z bardzo szczególną pasją, którą prezentuje w większości swoich najważniejszych filmów. Wykorzystanie rzeczywistych efektów specjalnych, widocznych w Hellboyu, Labiryncie Pana i Kształcie wody, z dbałością o szczegóły i atrakcyjnością projektów stworzeń i potworów, jest prawdopodobnie jednym z najbardziej intrygujących wyborów produkcyjnych del Toro.

Nightmare Alley - Recenzja

Wykorzystał efekty CGI w takich filmach jak Pacific Rim i Hellboy: Złota Armia do potwornych wystąpień, chociaż nawet one były używane tylko do poprawy estetycznych aspektów projektowania potworów, których efekty praktyczne nie były w stanie zrobić. Uwielbiam również to, jak del Toro płynnie łączy fantastykę i horror w wielu swoich filmach, wstrzykując fantastyczne i przerażające elementy w historię, która jest jednocześnie wspaniała i groźna. Moim osobistym ulubionym filmem del Toro jest Labirynt Pana, który (ponownie) zawiera wiele realistycznych efektów specjalnych i zachowuje równowagę pomiędzy tradycyjną baśniową fabułą a mrocznym nurtem grozy. Na przykład osławiona scena „bladego faceta” jest absolutnie przerażająca i dobrze wykonana! Podsumowując, mimo że reżyser Guillermo del Toro nie jest zbyt znany i nie ma zbyt dużego dorobku w kinach, zbudował sobie reputację, tworząc dobrze skonstruowane filmy, w których można dostrzec wątki tematyczne i charakterystyczne style jego własnego gustu i estetyki reżyserskiej.

Informacje przedpremierowe

To prowadzi mnie z powrotem do tematu Nightmare Alley, thrillera psychologicznego z 2021 roku w stylu neo-noir, opartego na powieści Williama Lindsaya Greshama z 1946 roku o tym samym tytule. Przypominam sobie, że dowiedziałem się o tym projekcie, gdy del Toro rok czy dwa lata temu powiedział, że jego nadchodzący film będzie oparty na książce Nightmare Alley. Założyłem, że biorąc pod uwagę ten tytuł, będzie to kolejne z jego kinowych przedsięwzięć „monster feature”, które zawsze chętnie oglądam.

Nightmare Alley - Recenzja

Zdziwiłem się jednak nieco, gdy zobaczyłem pierwszy zwiastun kolejnego obrazu, w którym zamiast ohydnej bestii pojawiła się filmowa historia w ludzkim stylu. Oczywiście zwiastun to sugerował, ale wydawał się nieco inny. Później odkryłem, że było to drugie podejście Hollywood do Nightmare Alley; pierwszym był obraz z 1947 roku, w którym w tytułową postać wcielił się Tyrone Powers. Powstrzymałem się od przeczytania dużej części streszczenia filmu z 1947 roku, ponieważ chciałem, aby przedsięwzięcie z 2021 roku było dla mnie małą niespodzianką. Wracając do trailera filmu, z mrocznej, melancholijnej atmosfery i rozpoznawalnego zespołu wynikało, że to produkcja del Toro (czyli Cooper, Blanchett, Mara, Dafoe itd.).

Premiera filmu

Kiedy więc 17 grudnia 2021 roku ukazał się Nightmare Alley, byłem niezwykle zainteresowany jego obejrzeniem. Niestety, nie byłem w stanie obejrzeć filmu aż do kilku tygodni po jego premierze kinowej (w połowie stycznia) i opóźniłem napisanie mojej recenzji, dopóki nie byłem na wakacjach (kiedy miałem dużo wolnego czasu) pod koniec stycznia ze względu na mój harmonogram pracy w okresie świątecznym i próbując ukończyć kilka innych recenzji filmowych. Teraz, kiedy mam okazję, w końcu podzielę się moimi osobistymi opiniami na temat fabuły. Jakie były moje odczucia? A więc, podobało mi się.

Nightmare Alley - Recenzja

Nightmare Alley to ambitny i enigmatyczny film od Guillermo del Toro, który jest zawoalowany tajemnicą i jego estetyką neo-noir, ale zbyt długo i czuć, że czegoś brakuje w tym procesie. Projekt ma fantastyczną obsadę i znakomitą prezentację. Osobiście uważam, że ambicje del Toro są trochę zbyt duże i nadmierne, ale nie jest to w żadnym wypadku zły film i jest to coś, co bym sugerował.

Jestem świadomy, że Nightmare Alley jest oparty na powieści Williama Lindsaya Greshama i że inna adaptacja filmowa została wydana w 1947 roku. Nie udało mi się jednak zobaczyć filmu z 1947 roku, ani przeczytać oryginalnej książki Greshama. W związku z tym moja ocena Nightmare Alley z 2021 roku skupi się wyłącznie na samym filmie, a nie na tym, co zostało dodane, zmienione lub pominięte.

Kilka słów o reżyserze

Nightmare Alley to niezwykle ambitny projekt, którym kieruje Guillermo del Toro. Reżyser doskonale rozumie, jak podkreślić neo-noirowy styl opowiadania, z którego słynie dzieło Greshama. Dzięki temu film zawiera niezaprzeczalne neo-noirowe smaczki, a del Toro skorzystał z okazji, by nakręcić film o tak energicznej estetyce. Jest to niewątpliwie fascynujący pomysł, a del Toro ma na swoim koncie wiele różnych gatunków filmowych (np. baśń w Labiryncie Pana, subtelnie superbohaterska opowieść w Hellboyu, japońskie anime / kaiju Godzilla w Pacific Rim, itd.) Reżyser stworzył swoją adaptację Nightmare Alley zanurzając ją w złowieszczo zabawnym, cienistym kinie Warto wspomnieć, że del Toro proponuje ten film jako rodzaj „listu miłosnego” do tego specyficznego podgatunku kina i w moim odczuciu udaje mu się to. Więcej o tym powiem w części prezentacji mojej recenzji.

Na czym skupia się reżyser?

Del Toro, jak już wcześniej wspomniano, zawsze pociągały i ogólnie fascynowały potwory i inne stworzenia, które często wplatane są w jego filmową narrację. W przypadku Nightmare Alley reżyser Guillermo del Toro robi małe odstępstwo od swoich bestiariuszowych skłonności i kładzie nacisk na opowieść z silniejszym naciskiem na człowieka, co muszę przyznać jest dość spektakularne i świadczy o sporej ambicji z jego strony. Del Toro sprawia, że Nightmare Alley bardziej skupia się na ludzkich postaciach, a wiele z nich zmaga się z oszustwem, pożądaniem i przebiegłością. Ale film pokazuje również, jak wewnętrzne demony człowieka ujawniają się poprzez jego działania, odzwierciedlając symbolikę i przejawy zainteresowania del Toro potworami. Wewnętrzna „bestia”, która istnieje w każdym z nas. W filmie znajdziemy więc trochę potwornego smaku reżysera, ale jest on przedstawiony w nieco inny sposób. Scenariusz do filmu, który został napisany przez del Toro i Kim Morgan, jest również dość intrygujący.

Nightmare Alley - Recenzja

Wykorzystuje on opowieść Greshama do stworzenia fabuły, która posiada wiele elementów opowieści noir typowych dla klasycznych filmów hollywoodzkich, jednocześnie rzucając tajemnicze światło na wiele postaci występujących w filmie. Pierwsza połowa filmu ukazuje młodzieńcze początki Stantona, który uczy się taktyki zawodu, a druga połowa przedstawia jego nieco dojrzalsze wcielenie w wykorzystaniu talentów, co tworzy bardzo „starą detektywistyczną” atmosferę. Jednak del Toro wciąż udaje się dostarczyć mnóstwo atmosferycznego zachwytu i tematycznych obrazów w pierwszej połowie filmu, która (według mojego osobistego gustu) jest nieco bardziej interesująca wizualnie. Aby być sprawiedliwym, główny wątek filmu wydaje się być w drugiej połowie, co tworzy trochę niezrównoważone uczucie w filmie ogółem (więcej na ten temat poniżej). Ogólnie rzecz biorąc, uważam, że ambitny film del Toro Nightmare Alley, pomimo swoich wad, stanowi krok naprzód w osiągnięciach reżysera w dziedzinie narracji filmowej, jak również w rozwoju jego własnej estetyki filmowej.

Oprawa wizualna, sceneria, kostiumy

Nightmare Alley wygląda fantastycznie, co jest niewątpliwie jedną z największych rzeczy w filmie, która zasługuje na uznanie. Aktorzy i wykonanie też są znakomite, ale wygląd i nastrój filmu oszałamiają i zachwycają. Tło filmu jest osadzone zarówno w późnych latach 30-tych, jak i wczesnych 40-tych, a projekt produkcyjny filmu wykonuje świetną pracę, aby uchwycić epokę, jakby była ona postacią samą w sobie. Jak już wcześniej wspomniano, estetyka neo noir w filmie jest tłumaczona w piękny wizualnie sposób, od karnawałowego życia na Środkowym Zachodzie, które ma mroczny, zużyty klimat, do bogatego życia metropolii w Nowym Jorku. Del Toro i jego najważniejsi gracze „zza kulis”, w tym Tamara Deverell (scenografia), Brandt Gordon (reżyseria sztuki), Shane Vieau (scenografia) i Luis Sequeira (kostiumy), tworzą i kultywują klasyczny hollywoodzki klimat filmu, który jest silny przez cały czas.

Nawet różne dekoracje i kostiumy (zarówno dla mężczyzn jak i kobiet) są niesamowite do oglądania. Na pochwałę zasługuje również cały zespół fryzjerów i charakteryzatorów; różnorodne fryzury, zarost i makijaże są oszałamiające, a kilku wykonawców i postaci wydaje się być wyjętych prosto z lat 40. Zdjęcia Dana Laustsena, który wykorzystuje różne kąty fotografowania, efekty cieniowania i wykorzystania światła, aby zapewnić neo-noirowy akcent w całym filmie, pomagają w prezentacji tła i tworzą fantastyczny nastrój w Nightmare Alley. Na koniec warto wspomnieć o ścieżce dźwiękowej Nathana Johnsona, która współgra z wizualną atrakcyjnością filmu, dając świetne podkreślenie nastroju w różnych sytuacjach i ogólnie silną kompozycję muzyczną do filmu.

Nie obyło się bez problemów…

Niestety, Nightmare Alley ma sporą garść problemów, o które film potyka się w miarę rozwoju fabuły. Jak to? Po pierwsze, film sprawia wrażenie dłuższego niż powinien być. 150-minutowa (dwie godziny i trzydzieści minut) długość filmu jest niezwykle rozciągnięta i rozdęta, co powoduje filmowy nadmiar trwający przez cały czas opowiadania fabuły. W efekcie film sprawia wrażenie dłuższego niż powinien, ponieważ „Nightmare Alley” jest przedstawiony jako mniej lub bardziej powolny projekt. Nie zrozumcie mnie źle, lubię dobre filmy z wolnym tempem. Oglądanie filmu, w którym narracja powoli się rozwija i zostaje w pełni ujawniona do czasu napisów końcowych, jest pięknym doświadczeniem filmowym. Del Toro, niestety, ma problemy z tym specyficznym elementem, dając filmowi długi czas na przekazanie swojej opowieści i nadając niektórym scenom luźniejszy klimat. Skutkuje to licznymi wadami tempa, które są rozproszone po całej historii filmu, dając w różnych okresach wrażenie ospałości lub powolności.

Nightmare Alley - Recenzja

Bez wątpienia Aleja Koszmarów ma do zaprezentowania wciągającą narrację i wiele do omówienia w swoich dwóch połówkach. Del Toro jednak trochę za bardzo rozwodzi się nad kilkoma szczegółami i liniami fabularnymi. Najbardziej widoczne jest to w części pierwszej, poświęconej karnawałowi, która jest znakomita i ma wspaniałe klimatyczne brzmienie, ale ciągnie się dłużej niż trzeba. I odwrotnie, druga połowa filmu, która rozgrywa się kilka lat później, mogła zyskać nieco więcej, gdyby del Toro dał tej części historii więcej czasu na rozwój, szczególnie pod względem kilku aspektów fabularnych i rozwoju postaci. Dobrą ilustracją tego jest postać Molly w drugiej części Nightmare Alley, kiedy to scenarzysta ma problem z włączeniem jej do tej części narracji. Ogólnie uważam, że Nightmare Alley jest zarówno przepełniony, jak i rozdęty, co skutkuje wolnym tempem filmu i posypaniem się niepotrzebnych aspektów.

Scenariusz

Ponadto fabuła Nightmare Alley jest przewidywalna. Mam świadomość, że scenariusz filmu del Toro i Morgana musi trzymać się oryginalnego materiału źródłowego powieści Greshama. Jednak nawet bez obejrzenia filmu z 1947 roku czy książki, oczywiste jest, dokąd zmierza historia i jak potoczą się jej losy. Główna rewelacja na końcu jest świetna i niewątpliwie skuteczna, ale wiele punktów fabularnych w filmie jest przewidywalnych, co nadaje Nightmare Alley wrażenie formuły.

Przesłanie jest podniesione przez postacie, projekty produkcyjne i mnóstwo dowodów wizualnych, ale przewidywalność tego wszystkiego nie może być całkowicie ukryta. Z powodu tego wszystkiego, „Nightmare Alley” niemalże ma poczucie wyczerpania, gdy nadchodzi koniec filmu. Choć nie jest to ekscytująca kulminacja, na którą liczyłem, ani to, co del Toro i jego ekipa mieli na celu, konkluzja jest jednak przyjemna. W zasadzie to, co na początku wydaje się być obiecującym początkiem, rozluźnia się w miarę postępu filmu, kończąc go z większą perspektywą, a nie pojedynczym punktem zainteresowania, na którym można się skupić. Nie jestem pewien… Może to tylko ja, ale miałem wrażenie, że fabuła zboczyła z kursu w kulminacyjnej scenie trzeciego aktu, a film jako całość stracił nieco na sile.

Obsada

Obsada „Nightmare Alley”, która – muszę przyznać – stanowi niesamowity zespół, jest tym, co naprawdę pomaga pokonać te punkty krytyki. To grupa uznanych aktorów i aktorek, którzy są bardziej niż zdolni do ożywienia problematycznych postaci tej historii. Nikt nie może kwestionować fantastycznego talentu, który brał udział w tym przedsięwzięciu, niezależnie od wad, jakie film może mieć. Stanton „Stan” Carlisle, grany przez aktora Bradleya Coopera, jest głównym bohaterem filmu. Cooper, znany z ról w American Sniper, The Hangover i A Star is Born, zbudował sobie nazwisko w Hollywood. Stopniowo awansował z aktora drugoplanowego do pierwszoplanowego, a jego umiejętności aktorskie rozwijały się i stawały coraz bardziej wyraziste.

Nightmare Alley - Recenzja

Wcielenie się przez Coopera w Stantona, który angażuje się w przebiegłe intrygi typu „plots within plots”, pozwala mu pokazać nieco mroczniejszą stronę postaci odgrywanej w Nightmare Alley. Jest to zrobione pięknie. Chociaż film daje Cooperowi możliwość sportretowania znacznie bardziej zniuansowanej postaci o sprzecznych motywacjach, to jednak emanuje on uroczym swaggerem, którego potrzebuje większość jego części postaci. Stanton ma głębię i uważam, że Cooper wykonuje fantastyczną pracę, aby uchwycić te subtelności.

Cate Blanchett

Podobnie jak to, Cate Blanchett daje zachwycająco zabawny portret jako dr Lilith Ritter, elegancko opanowany fizjiatra z ukrytymi agendami, które są zgodne z planami Stantona. Blanchett zawsze była świetną aktorką; wybierała wiele różnych ról (zarówno głównych, jak i pomniejszych), przy czym w większości z nich znajdowała jakiś rodzaj zawiłego szczegółu w budowie swojej postaci lub wybierała rolę, która ma treść. Najbardziej znana jest z ról w Carol, Blue Jasmine i The Lord of the Rings: The Fellowship of the Ring. Dr Ritter jest wyśmienitą rolą charakterologiczną, którą Blanchett może zagrać w Nightmare Alley, i robi to z łatwością i wielkim powodzeniem.

Ritter pojawia się w drugiej połowie filmu, ale Blanchett kradnie show za każdym razem, gdy jest w świetle reflektorów, chowując się na mowę z diabolicznym zachwytem i sass, który utrzymuje publiczność spellbound przez cały czas. Dodatkowo muszę przyznać, że Blanchett wygląda świetnie przez cały film, z nienagannie ułożonymi włosami i makijażem oraz doskonałymi kostiumami, które sprawiają, że wydaje się ona pasować do scenerii filmu z lat 40-tych w stylu neo-noir. Po prostu oszałamiająco urocza i doskonały wybór obsady!

Rooney Mara

Wreszcie, Rooney Mara, która gra Molly, byłaby trzecią główną gwiazdą w filmie (po Cooperze i Blanchett), znajdując ukojenie w towarzystwie Stantona i podążając za jego oszustwami. Mara, znana z ról w takich filmach jak Carol, The Social Network i The Girl with the Dragon Tattoo, wykonuje świetną robotę portretując Molly jako niewinną młodą kobietę, która jest naiwna w pierwszej połowie filmu i stopniowo rozwija bardziej dojrzałą (i prawie lekko zmęczoną) perspektywę wobec wyboru Stantona w drugiej połowie. W rezultacie Molly, grana przez Marę, jest fascynującą postacią, którą można śledzić przez cały film.

Pozostali bohaterowie

Poza głównymi aktorami filmu, w Nightmare Alley występuje szereg innych znanych aktorów, którzy pojawiają się w trakcie narracji. Toni Collette (Hereditary, Glassland), David Strathairn (Lincoln, Ultimatum Bourne’a) i William Dafoe (Spider-Man: No Way Home, At Eternity’s Gate) doskonale sprawdzają się w większych rolach drugoplanowych, odpowiednio jako Madame Zeena, mistyczna psycholożka, jej pijany, ale znający się na rzeczy mąż mentalista Pete oraz wodzirej Clem. Ponadto Richard Jenkins, który wystąpił w filmach Kształt wody i Step Brothers, daje mocny występ jako Ezra Grindle, facet, który jest silny i desperacko szuka połączenia z Wielkim Poza. Każdy z nich naprawdę zanurza się w swoich rolach, co jest genialnie pokazane za każdym razem, gdy są na ekranie.

Nightmare Alley - Recenzja

Reszta obsady to Ron Perlman (Hellboy i Synowie Anarchii), współpracownik del Toro, który jest ulubieńcem fanów, Mark Povinelli (Woda dla słoni i Lustrzane odbicie), sędzia Kimball (Peter MacNeil z This Life i Open Range), Felicia Kimball (Mary Steenburgen z Step Brothers i Elf), Anderson (Andrew Grindle’s muscle man Anderson), i Dav Pilkey (z Lights Out i Wrath of While some actors have somewhat bigger moments than others, everyone does a good job in their parts and fits right into the historical era and aesthetic outfit designs of the film.

Podsumowanie

Jest bestią czy człowiekiem? W filmie Nightmare Alley przebiegły złodziej Stanton Carlisle stosuje sztuczki mentalistyczne, aby uciec od swojej przeszłości i wpada w menażerię wątpliwych wyobrażeń i negatywnych skutków. Najnowszy obraz Guillermo del Toro snuje niezwykle intrygującą sieć przekrętów i dramatu z epoki; przyciągnął go materiał źródłowy powieści Greshama, ponieważ mógł przedstawić bardziej „ludzkocentryczną” opowieść.

Nawet jeśli film zmaga się z tym, że jest bardziej powolnym palnikiem (wraz z jego długim czasem trwania i problemami z tempem), wciąż udaje mu się być dobrze wykonaną produkcją uznanego reżysera, zwłaszcza dzięki jego niesamowitej prezentacji, świetnemu wykorzystaniu niuansów atmosferycznych, fantastycznym kostiumom, odrobinie klasycznego opowiadania neo-noir i wspaniałej obsadzie. Myślałem, że ten film jest dobry. Tak, projekt był nieco inny od regularnego fare del Toro, ale uwielbiam sposób, w jaki został przedstawiony, a zespół jako całość był naprawdę wybitny. Jednakże, życzyłem sobie, aby film był nieco bardziej dopracowany i miał więcej precyzji w planowaniu i ogólnym wykonaniu.

Poza tym, to wciąż znakomity obraz, dlatego też wystawiam mu ocenę „polecam”, gdyż zarówno miłośnikom del Toro, jak i kinomanom szukającym epokowego neo-noir spodoba się stworzony przez niego film. Adaptacja „Nightmare Alley” Guillermo del Toro jest wyjątkowym filmem kinowym, który wykorzystuje klimatyczne atuty reżysera i pomimo kilku słabych punktów, przeplata estetykę epoki z dramatem ludzkich charakterów, odkrywając potwory/demony, które drzemią w nas wszystkich. W ostatecznym rozrachunku, mimo że nie jest to absolutnie najlepszy projekt reżysera, to wciąż jest to wyjątkowy film teatralny.